Lloret de Mar kurort lubiany przez Polaków

Znajdujące się w  na wybrzeżu Costa Brava Lloret de Mar jest jednym z bardziej znanych Polakom miast Katalonii będącej obecnie częścią Hiszpanii. W okresie od maja do października nie sposób przejść 100 m głównym bulwarem, aby nie usłyszeć polskiego języka. Cześć  miejscowych sklepikarzy (często arabskiego pochodzenia) opanowało podstawy języka polskiego i zachęca do zakupów w ich sklepach. Nie brakuje tu także wczasowiczów  z Rosji, Francji czy Niemiec. To turystyczne miasto jest popularne wśród Polaków od lat 90-tych, a od kilku lat zostało spopularyzowane wśród młodszego pokolenia dzięki „Pamiętnikom z Wakacji”. Piaszczysto żwirowa złocista plaża ma swoich miłośników. Myślę, że nie bez znaczenia w obieraniu tego wakacyjnego kierunku przez Polaków jest dobra komunikacja  w przystępnej cenie i bogata, różnorodna baza noclegowa. Muszę jednak przyznać, że większość hoteli jest nie pierwszej młodości, ale są ok, nowsze hotele znajdują się w części miasta o nazwie Fenals. Ja wolę starą część miasta.

Wiele polskich biur podróży organizuje tu wakacje pobytowe zapewniając transport autokarowy bądź lotniczy (do Barcelony lub Girony) a następnie autokarowy transfer do Lloret de Mar. Nie ma też problemu w samodzielnej organizacji przyjazdu i wypoczynku w tej miejscowości. Tanie linie lotnicze Wizzair i Ryanair przez cały rok latają z Polski do Girony i Barcelony, gdzie prosto z lotniska możemy dojechać bezpośrednio do Lloret de Mar. Z Barcelony jest to ok 75 -92km (w zależności od obranej trasy) podróż trwa nieco ponad godzinę, a z Girony ok.29-38 km (w zależności od obranej trasy) .Można też z Barcelony dojechać pociągiem do Blanes a stamtąd skorelowanym autobusem do Lloret de Mar korzystając z jednego biletu. Osoby preferujące transport autokarowy, a chcące indywidualnie zorganizować swój wypoczynek  mogą zakupić bilet w u kursowego przewoźnika np. Eurolines, Intercars, Eurobus, albo kupić sam przejazd w jednym z licznych biur podróży organizujących wypoczynek w tej miejscowości. Miejsce to przyciąga zarówno nastolatków i studentów jak i ludzi dojrzałych czy emerytów, każdy może znaleźć coś dla siebie. Lloret de Mar jest atrakcyjne zarówno dla osób spragnionych relaksującego plażowego wypoczynku i morskich kąpieli jak i dla ludzi planujących nocną zabawę i relaks na parkiecie, a także jest świetną bazą wypadową do innych ciekawych miasteczek, z których wiele sprawia wrażenie, że odbyło się podróż w czasie, znika zgiełk, odnajduje się spokój. Tak, więc nawet zwykła pobytówka w Lloret de Mar daje wiele różnorodnych możliwości w zależności od naszych preferencji.  Także miłośnicy gier hazardowych znajdą coś dla siebie – Casino Royal. Również osoby, które nie mają cierpliwości na codzienne plażowanie nie powinny odrzucać Lloret de Mar z listy swoich wakacyjnych destynacji. Niewątpliwym atutem tej miejscowości jest możliwość odbywania długich spacerów wzdłuż pięknego, urozmaiconego, skalistego wybrzeża i malowniczych zatoczek.

Ja nie należę do osób lubiących zbyt długo przebywać na plaży, leżaki czy też inne formy wylegiwania się na plaży to nie dla mnie. Nawet najpiękniejsza złocista plaża jest dla mnie tylko terenem odgradzającym od morza. Lubię pływać w ciepłych, czystych wodach Morza Śródziemnego, lubię spacerować krawędzią plaży,  i zostawiać ślady stóp na wilgotnym piasku do chwili, gdy rozmyje je kolejna fala. Sprawia mi  przyjemność spacerowanie wielokilometrowymi alejkami wzdłuż wybrzeża, z których roztaczają się zachwycające widoki na dzikie wybrzeże i zmienną taflę morza. Mam też jedną ulubioną skałę, na której uwielbiam przesiadywać po kąpieli i oddawać się błogiemu lenistwu niczym jaszczurka delektująca się promieniami słońca, albo rozmyślać o niebieskich migdałach, zanurzając stopy w morzu.

Ponieważ lubię urozmaicenie swój pobyt w Lloret de Mar przeplatałam różnymi wycieczkami do pobliskich atrakcyjnych miejsc, nie zapominając jednak o posmakowaniu specyfiki tego miejsca. Lloret de Mar ma ponad 2000 lat historii i też kryje różne atrakcje : średniowieczny zamek na wzgórzu, renesansowy kościół w centrum, czy położone na pobliskich malowniczych urwiskach przepiękne ogrody botaniczne.

Spacer do ogrodów Świętej Clotyldy lub zabytkowego opactwa Sant Pere del Bosc to obowiązkowe punkty programu dla miłośników długich spacerów.

W mieście znajdziemy też trochę wąskich uliczek, w których można się zagubić, małych kafejek, które można pokochać i każdego dnia odruchowo trafiać tam na tapas i piweczko lub winko, jak kto woli. Mijając będący wizytówką miasta stosunkowo współczesny prywatny „zamek” znajdujący się na skale tuż nad taflą morza warto pójść dalej w stronę Tossa de Mar. Trasa spacerowa wiodąca zachwycającym, skalistym wybrzeżem do zachwyt dla oczu, raj dla miłośników fotografii. Ponieważ ścieżka widzie raz w górę raz w dół, miłym akcentem spaceru są ławeczki pozwalające na złapanie oddechu a jednocześnie napawanie się malowniczym widokiem. Po drodze mijamy kilka urokliwych plaż ukrytych w małych zatoczkach.

Niestety mniej więcej w połowie drogi napotykamy na furtkę zagradzającą dalszą drogę i tablicę informującą, że droga zamknięta z uwagi na zagrożenie spadających odłamków skał. Prawdę mówiąc tablica ta znajduje się tam od kilku lat i zastanawiam się czy spacerujący turyści nie stanowili „zagrożenia” dla komfortu i spokoju właścicieli ekskluzywnych posesji znajdujących się powyżej. Oczywiście będąc w Loret de Mar koniecznie należy zawitać do Tossy de Mar -można uczynić to wycieczkowym stateczkiem odpływającym też z plaż Lloret de Mar lub autobusem systematycznie kursującym z dworca autobusowego w centrum- szczegóły w poście poświęconym Tossie de Mar.

Z dworca autobusowego w przystępnej cenie możemy wybrać się do barwnej, zabytkowej Girony lub do jakiegoś plażowego kurortu- np. Blanes skąd można już podróżować koleją np do Barcelony. Lubie regionalne koleje katalońskie. Jadąc pociągiem do Barcelony wzdłuż wybrzeża widzimy mozaikę wielu nadmorskich miejscowości i plaż. Będąc  w Lloret de Mar warto wybrać się na całodniową (najlepiej indywidualną) wycieczkę do Barcelony. Temu, dynamicznemu, różnorodnemu, tętniącemu życiem katalońskiemu miastu poświęcę dużo uwagi w kolejnym poście. W mojej ocenie taka jednodniowa wycieczka do Barcelony powinna być tylko na zaostrzenie apetytu aby zanurzyć się w Barcelonie na dłużej -conajmniej na tydzień.

W Lloret de Mar zwolennicy motoryzacji oczywiście znajda wypożyczalnie samochodów i mogą penetrować okolicę za pomocą czterech kółek. Biura podróży zarówno polskie jak i miejscowe oferują szereg różnych wycieczek. Ja  nie jestem zwolenniczką zorganizowanego zwiedzania a mimo tego tego skusiłam się na całodniową wycieczkę do znajdującego się w strefie wulkanicznej urokliwego Rupit, mogącego poszczycić się mostem wiszącym na linach  i nietylko oraz do sanktuarium Mare De Deu Del Far znajdującym się na szczycie góry.

Byłam bardzo zadowolona z decyzji wybrania się na tą wycieczkę,  ale tym miejscom  warto poświęcić odrębny post. Wspomnę tylko, że oprócz dobrych wrażeń z tej wycieczki i pewnej ilości zdjęć przywiozłam przepyszny Moscatel (vino de licor), robiony z już lekko zmrożonych winogron i podawany w Katalonii tradycyjnie na Wszystkich Świętych. Będą w Lloret de Mar warto wybrać się na lokalny targ odbywający się w każdy wtorek przy starym korycie rzeki. Można tam kupić „mydło i powidło”, szału nie ma, ale lokalny koloryt i niższe ceny są. Ja nałogowo kupuję tam różnobarwne szale – cieniutkie – letnie za 2 €, a grubsze ponoć kaszmirowe za 5 €. Nie przyznam się ile już mam takich szali bo wielu stwierdziło by że coś mi nie styka, no ale każdy ma jakiegoś bzika :) Ja z każdego wyjazdu gdziekolwiek by on był przywożę szale- czasem jeden czasem znacznie więcej…lubię też srebrną biżuterię, ceramikę i inne lokalne pamiątki. Pobyt w Lloret de Mar jest także dobra okazją do posmakowania smacznej katalońskiej kuchni. Ja znalazłam na to sposób w dobrej cenie. W  sieci hoteli Rosamar serwującej pyszne, urozmaicone posiłki w formie bufetu można choćby jednorazowo kupić bilet na obiadokolację  lub śniadanie.

http://www.rosamarhotels.com/es/hotel-costa-brava/hotel-lloret-de-mar/hotel-rosamar-maxim/inicio

Moim ulubiony hotelem tej sieci jest Rosamar Maxim – trzy gwiazdkowy znajdujący  się blisko zamku (wizytówki miasta) tuż przy plaży.  Miło tam jest siedzieć tuż przy oknie, obserwować morze, pijąc katalońskie wino, smakując owoce morza i inne miejscowe przysmaki.

W hotelu Rosamar Maxim obiadokolacja kosztuje tam 9 €, a śniadanie 4,5 €, natomiast w czterogwiazdkowym hotelu Rosamar Maritim znajdującym się przy promenadzie obiadokolacja kosztuje 11 euro śniadanie 6 euro. Przyznaję, jestem łasuchem, lubię zarówno ryby jak i owoce morza, wszelkie słodkości, ale też lody i owoce. A wszystko to w szerokim wyborze i plus lokalne wino (białe, czerwone, różowe) jest w cenie wejściówki kupowanej w recepcji hotelu. Tak więc aby wieścić się w ubrania z którymi przyjechałam pozostawało mi odbywać bardzo długie spacery i pływać ile tchu starczy, choć na zachowanie linii są i inne sposoby :) Podsumowując warto choćby raz zajrzeć do Lloret de Mar by samemu wyrobić sobie o nim zdanie i zapisać własne pamiętniki z wakacji :)

Więcej zdjęć mojego autorstwa  z Lloret deMar oraz z innych części Katalonii można zobaczyć na :  www.flickr.com/photos/35366564@N05/albums/72157615580334189

One Comment

Skomentuj lucyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *